Dziwnie tak jakoś jak poranki nie budzą… bo wcale ich nie ma. Aczkolwiek zaczynamy się do tego przyzwyczajać i absolutnie nam to nie przeszkadza.
Dziś dzień na Lofotach. Już w momencie wyruszenia wiemy, że dzień na Lofotach to zdecydowanie za mało i trzeba tu będzie kiedyś wrócić aby po prostu posiedzieć tutaj dłużej dla samej idei.
W trasie udało nam się zwiedzić Nusfjord. To wioska rybacka z XIX wieku wpisana na listę UNESCO. Dość … jakby to powiedzieć … rybne miejsce 😉 Tu można poznać jak kiedyś żyli rybacy na Lofotach, jak się robi stockfisha czyli suszonego dorsza. No i ten wszechobecny zapach ryb … ryby ryby ryby … brrr …
Kolejną atrakcją było muzeum wikingów Lofotr Viking Museum. Można tutaj zobaczyć zrekonstruowany Langhus, dom w kształcie odwróconej łodzi wikingów. Obejrzeć wystawkę eksponatów ze starych czasów, obejrzeć jak żyli ludzie – wszystko dzięki pracownikom przebranym w dawne stroje i zachowujących się jakby tam po prostu żyli. Oprócz tego można sobie postrzelać z łuku 😉 No i obejrzeć zrekonstruowaną łódź wikingów z Gokstad.
Zgodnie z planem, delektując się po drodze wspaniałymi widokami na Lofotach, na wieczór docieramy do campingu przy Narwiku. Tzn … wieczór … ten tego … było rzecz jasna jak dojechaliśmy 😉 Ale na to przestajemy już powoli zwracać uwagę 😉 Jedno jest pewne – na Lofoty jeszcze wrócimy spędzić tutaj więcej czasu. Nie sposó docenić piękna tych wysepek przebywając tutaj raptem kilkanaście godzin. Plan dotarcia do Nordkappu wymusza na nas jednak trzymanie się wytyczonej trasy i pewnej dyscyplinki aby dotrzeć wszędzie na czas. Aczkolwiek, na pewne odbicia w bok … zawsze można sobie pozwolić 😉
Trasa tego dnia: Moskenes, Nusfjord, Lofotr, Narwik. Całość na trasie E10. Łącznie około 353km.
Kilka fotek tutaj
Stara wersja galerii
a na koniec klasyczne CDN…
Leave a reply