31 lipca … jak sama cyfra wskazuje jest to koniec miesiąca. Bynajmniej. Aczkolwiek. Coś w tym jest. Koniec znaczy koniec. A jak koniec, to trzeba jechać. No tośmy pojechali…. Nawet fotek tego dnia nie porobiłem 🙁 … no może dwie trzy … A nocleg … hehehe 🙂 Bez komentarza. O dziwo zaczęła nam dokuczać … ciemność 😉 Jakoś na północy gdzie nocy nie było, łatwiej było się rozbić. Ciągle jasno. Wszystko widać. A tutaj? Ciemność. Noc wróciła. Dramat. Najwyraźniej stan naszej psychiki uświadamiający nas o coraz bliższym końcu sprawił, że „nie znaleźliśmy” miejsca na rozbicie namiotu, „nie było” żadnych campingów, „nie chciało” nam się? ;), co ostatecznie zaowocowało noclegiem w aucie na ustronnym parkingu leśnym, o dziwo z pełnym zapleczem sanitarnym 😉 no chwila … moment moment .. nie było prysznica ale ciepła woda a i o owszem 🙂
Trasa tego dnia: (E4) Tore, Emea, Sundsvall, Gavle, okolice Upsala. Łącznie około 850km.
Kilka fotek tutaj
Stara wersja galerii
Spanie w samochodzie do najwygodniejszych nie należy. Obudziło nas słoneczko w okolicach godziny 7mej. Poranna toaleta. Dobrze, że było gdzie ząbki umyć i w droge. Tzn szumnie nazwane „w drogę”. Do Stockholmu zostało nam drobne 70km a do samego Nynashamn na prom sumarycznie jakieś 143km. Jako, że nasz noclegowy parking oprócz toaletowania nie nadawał się na śniadanie, dźwignęliśmy się przed Stockholm, tam zaopatrując się w jakieś pieczywo i owoce na śniadanie. Teoretycznie na prom powinniśmy dojechać do 16’tą, więc mieliśmy około 3 godzin na spacer po centrum Stockholmu. Zaparkowaliśmy na Gamla Stan i stamtąd wydreptaliśmy w kółko po pałacu królewskim i okolicach.
Problemem jednak okazał się nie czas, którego może i nie było dużo, chociaż na spacer wystarczyło, ale wyjazd z miasta 🙂 Okazało się, że wyjazd z centrum na Nynashamn jest w remoncie, a radośni szwedzi „zapomnieli” narysować „objazd”. Mapa niby dokładna, próbowała nas ciągle skierować na remontowany i nieczynny wyjazd do Nynashamn, efektem czego cztery razy objechaliśmy centrum zataczając coraz to większe koło, trenując coraz to inne zjazdy 🙂 Zwiedzanie miasta z samochodu? 🙂
Ostatecznie udało się wyjechać stosując metodę „spróbuj-gdziekolwiek-może-się-uda” i trafiliśmy na jakąś trasę a tam na kolejną trasę szybkiego ruchu i tunel i rozjazd i trasę i tunel … Oooo. jest zjazd na Nynashamn. W Nynashamn poprawiliśmy nasze zakupy. Zostało nam parę SEk’ów na piwko, żeby na promie zapić smutek powrotu.
17:00 wjechaliśmy na prom … miny nam sklapciały. Czyli jednak wracamy 🙁 Ostatnie 18 godzin na promie …. Dobrze, że jest piwko. Może nie będzie tak smutno.
Trasa tego dnia: Okolice Upsala, Stockholm (centrum), Nynashamn. Około 150km (razem z błądzeniem po centrum).
Kilka fotek tutaj
Stara wersja galerii
Punktualnie o godzinie 13tej 2 sierpnia wcumowaliśmy w Gdańsku. Czy było warto zrobić tyle kilometrów? Oj tak. Warto. My tam jeszcze wrócimy. W inne rejony, z mniejszym bagażem kilometrów do zrobienia. Taki jest plan 🙂 Bynajmniej 🙂
Comment
też miałąm problemy z dotarciem do Nynashamn ze Stockholmu
hehhehe