Się nazbierało. Kończy się weekend a ja nie czuję, że odpocząłem.
Zaczęliśmy w piątek. Wróbla i Torina udało się zebrać razem i w trójkę pojechać na szybki i zimny zarazem plener na Westerplatte.
Tiaaa … Zanim dojechaliśmy na miejsce, Torin musiał zakupić nowy statyw, w miejsce tego który mu się rozsypał po „Berlin Crusade” a Wróbel musi znaleźć złączkę do statywu, która to się zapodziała po jej ostatnim wypadzie w góry 😉 Poracha. Bez statywu ziomek to ani rusz, ale Ty to wiesz? 😉
Krótko – było fajnie, ale totalnie zimno 😀
Kilka fotek tutaj
Stara wersja galerii
Dnia następnego, to znaczy zwyczajnej soboty, grupka w tym samym składzie plus żonka moja kochana, wybrała się na wystawę Drogi Do Wolności”.
Mimo wstępnych obaw, przed tym co zobaczymy na tej wystawie, musimy przyznać z żonką, szczerze nam się podobało. Wstęp 6 PLN. W środku do obejrzenia ciekawa ekspozycja. Warto tam podejść i obejrzeć, poczytać wszystkie informacje. Rzucić okiem na czasy naszego PRL’u. Dla niektórych to historia nieznana, nam jednak wiele rzeczy przypominało się jak to w tamtych czasach było. Wrażenie zrobił na nas krótki filmik przypominający wydarzenia poprzedzające stan wojenny i tuż po.
Dawno tak wartościowej wystawy nie oglądałem.
Kilka fotek tutaj
Stara wersja galerii
A ja czekam na wiosnę. Chce mi się odrobinę ciepełka. Lepszej pogody. Więcej światła. Korci mnie i nosi, żeby pójść gdzieś na spacerek a krótki plener 🙂
2 komentarze
W mordę jeża. Niezłe te fotki. Chyba muszę znów odwiedzić fotograficznie Gdańsk 😉
Zdjecia czadowe 🙂
A wiesz może do kiedy jest czynna wystawa „Drogi Do Wolności”?
pozdrawiam…