Mimo, iż jesteśmy już tu jakiś czas, to zwijanie obozowiska nie przebiega wcale tak sprawnie 😉 Im bliżej czujemy dzień powrotu, tym dłużej idzie nam zwijanie całego majdanu mimo wzorowej organizacji zajęć 🙂
Ruszamy w kierunku Eidfjord. Tam skręcamy na chwilę na punkt widokowy Kjeasen z małą wioską położoną 650m nad poziomem morza. Droga do tego miejsca, jest dość ciekawa. Wjechać na górę można jedynie o pełnych godzinach, natomiast zjazd jest możliwy o każdej godzinie minut 30 😉 Albo odwrotnie 😉 Powód to kręta i wąska droga i bardzo ciasny nieoświetlony tunel.
Typowym dla Norwegii jest też to, że nikt godzin wjazdu nie pilnuje. Godzin wjazdu pilnują sami turyści, wiedząc po prostu co ich może spotkać a tym samym nikt się nie wychyla. Zanim więc przyjdzie nasza kolej wjazdu czekamy grzecznie sami na dole, mimo iż ruchu nie ma praktycznie żadnego. Ale zasady to zasady.
Po Kjeosen, udajemy się w kierunku Voringfossen. To kolejne po Preikestolen i Trollkirka miejsce dłuższego spacerkowania. Mimo zapowiedzi iż droga jest płaska, uznaliśmy dojście pod wodospad za jedno z trudniejszych które nas spotkało.
Po pierwsze, kamienista droga i upał sprawiły, że nie był to zwyczajny spacer, ale „prawie” wspinaczka. Sporo ruchomych kamieni, ślisko sprawiły, że nie poruszaliśmy się w nadzwyczajnie szybkim tempie.
A niestety po drugie … doszliśmy jedynie do mostku, którym można było się przeprawić „na własną odpowiedzialność” jak poinformowała nas tabliczka. Wodospad podziwialiśmy więc z pewnej odległości, ale i tak zrobił on spore wrażenie. Czemu niestety? Jak to się mówi jak nie urok, to srrrr….ten tego wiec o czym mowa. To drugie 🙁
Krzaczków jak na lekarstwo … mówiąc krótko … pogoniło nas z powrotem 🙁 Obiecałem sobie, że tu wrócimy i przejdziemy na własną odpowiedzialność mostek i dojdziemy bliżej.
Po załatwieniu potrzeb … wracać się juz nie było sensu. Pojechaliśmy więc zobaczyć wodospad z góry i niestety zwróciliśmy uwagę na fakt, iż na wakacjach czas płynie jakoś dziwnie szuybko. Zaczęliśmy szukać miejsca na nocleg. Szukanie zakończyło się w Geilo kolejnym drogim piwkiem 😉
Trasa tego dnia: droga nr.13 kierunek Oslo. Około 190km. Po prostu.
Parę fotek tutaj albo po kliknięciu na obrazek.
Stara wersja galerii – bo jednak nie tylko Torin marudzi 😉
Comment
A tam marudzi marudzi, po prostu stara była wygodniejsza. Raz klikasz, w drugiej zakładce się ładuje, a Ty sobie czytasz posta 🙂 No i jakieś śmieszne JavaScript’y nie mrugają zdjęciami 🙂
A stara akurat teraz nie działa 😛