A na majówce byliśmy w Wilnie. Pomijam kwestie dojazdu i powrotu, bo to akurat nie jest interesujące. W Wilnie (i w Trokach) spędziliśmy łącznie dwa i pół dnia. Na miejsce dojechaliśmy po południu 30 kwietnia, więc cały wieczór mieliśmy na zwiedzanie miasta. Podobnie 1 maja, a 2 maja wyskoczyliśmy rankiem zobaczyć Troki. 3 maja powrót do Gdańska. Typowa organizacja. Nudne. Prawda?
Wilno. No tak. Generalnie nic złego o mieście powiedzieć nie można. Dobrego? Można. Trafiliśmy akurat na juwenalia w mieście, więc mieliśmy okazję zobaczyć jak się bawią litewscy studenci. Samo miasto niewiele się różni od wielu polskich miast, aczkolwiek faktem jest, że starówka jest tutaj naprawdę duża i można godzinami łazić po mieście. Kontrastów mnóstwo.
To ja zrobię listę w takim razie 🙂
Plusy wyjazdu i Wilna:
– rewelacyjne żarcie 🙂
– smakowało mi piwo litewskie 🙂
– juwenalia podkreśliły imprezowy charakter miasta
– dużo zabytków
– ogromna starówka
– ciekawe zakątki i zakamarki
Minusy i fochy
– foch na Ostrą Bramę
– foch na pielgrzymki i wyjce w Ostrej Bramie
– mam focha na pogodę. było albo szare niebo albo padało. dopiero pod koniec wizyty na chwilę pojawiło się ładne niebieskie niebo.
Podsumowując? Fochów jest mniej niż plusów, więc warto było 🙂
Z racji bladego nieba .. foty są .. zwykłe, a nawet zwyczajnie pstryknięte 🙂 Zero uczucia w trzymaniu aparatu. Ale jak ktoś chce ładniejsze .. to sobie sam tam pojedzie. Prawda? 🙂
237 pstryków do obejrzenia w galerii po kliknięciu na obrazek.
Zdjęcia dostępne również w PicasaWeb:
2010.04.30 Wilno
2010.05.01 Wilno
2010.05.02 Troki Wilno
A, B, C
Comment
no faktycznie ziom. brak Ci uczucia na fotach, wyglądają jakby od niechcenia. Moja krytyka nie oznacza tego, że foty są złe, bo foty są dobre ale po prostu Ciebie stać na więcej.