Zaletą fajnych miejsc jest to, że są fajne. W parze z tą zaletą idzie często wada taka, której miarą jest odległość. Fajne miejsca lubią być od siebie niestety oddalone 🙂 Ciekawe 😉 Czyż nie? 😉
W pomocą przyszedł nam rzecz jasna nasz wypożyczony Marco Polo i pokonanie 90km z naszej noclegowni do kolejnych ciekawych punktów nie stanowiło jakiegoś specjalnego wyzwania. Ograniczeniem był jedynie czas. Trzeba było więc wybrać co ciekawsze. Na szczęście te, które wybraliśmy dawały opcję dłuższego spacerowania po nich.
W ten sposób pojawiliśmy się na Cabo de Sao Vicvente. Zaiste urocze miejsce. Mimo iż nie jest to geograficznie najdalej na zachód wysunięty przylądek Europy, to jednak sprawiał takie wrażenie. Silny wiatr potęgował to uczucie i sprawiał, że ustanie w miejscu sprawiało trudność a do tego ukradł nam papierową mapę regionu. Może to urok października, ale oglądanie ogromu wody szarpiącego i uderzającego w klif jest niesamowity. To nie słodka plaża ani morza szum .. to już „gniew natury”. I ta wszechobecna sól morska w wilgotnym wietrze oblepiająca co się tylko da. Coś pięknego. Zdecydowanie polecam Przylądek Świętego Wincentego poza sezonem.
W drodze do Sagres przy Twierdzy Beliche schodzimy w dół do klifów. Kolejne fajne miejsce.
Twierdza Sagres to kolejny z punktów do zrealizowania tego dnia. Fajnie się spacerowało do czasu .. do czasu jak klif nie stwierdził, że się nudzi i ze słoneczka zrobiła się ulewa i kolejna wichura. Uroczo 🙂
Do kompletu okolicznych atrakcji ustalonych wcześniej w drodze wyboru zostały nam formacje skalne Ponta da Piedade blisko Lagos, na które udało nam się na szczęście dotrzeć zanim się ściemniło. Czas pozwolił jedynie na obejrzenie ich ze strony klifów. Jest też opcja podziwiania ich ze strony morza .. no ale to już trzeba mieć więcej czasu. Może następnym razem?
Na deser zostawiliśmy sobie plażę Praia de Rocha polecaną przez przewodniki. Ta jednak okazała się być jedynie .. plażą .. dość dużą ale tylko plażą. Po prostu jest .. no po prostu plaża 🙂
Ściemnia się i pora wracać. Kończy się kolejny dzień i ostatni zarazem w tym regionie. Z rana ruszamy na północ do Grande Porto.
Kilka fotek jak zwykle po kliknięciu na poniższe.
Leave a reply