Spacerować po Porto nie jest łatwo 🙂 I nie mówię tutaj o położeniu miasta i chodzeniu na zmianę w górę i w dół. Owszem można sobie zaplanować gdzie chcemy pójść i w jakimś stopniu realizować to gdzie chcemy dojść .. Jednak w naszym przypadku już przy drugiej uliczce stało się jasne, że spacerować po Porto będziemy chaotycznie w stylu „Oj, jak tu ładnie, skręćmy tutaj”. I tak też było 🙂
Bez planu wędrowaliśmy od uliczki do uliczki. Cud, że udało nam się dojść pod ratusz. Mało brakowało a byśmy go ominęli. Mogliśmy przecież nie trafić w odpowiednią uliczkę 😉 Mapa służyła jedynie orientowaniu się w terenie i sprawdzaniu gdzie akurat jesteśmy.
No i tak cały dzień zszedł na chłonięciu tego miasta. Późnym popołudnie pojechaliśmy na zakupy a w drodze powrotnej .. no tak .. zatrzymaliśmy się popatrzeć na ocean. Podobnie jak wiele innych osób gapiliśmy się w zachodzące słońce i obserwowaliśmy jak fale próbują zaatakować ląd 🙂 Oddaliśmy się magii tego miejsca i podobnie jak inni ludzie w tym miejscu po prostu gapiliśmy się na ocean 🙂
Po powrocie do naszego mieszkanka nie mogłem się oprzeć pewnej drobnej pokusie. Nie po to zabrałem ze sobą buty do biegania aby leżały w plecaku. Dwa dni wcześniej skorzystałem z dobrodziejstw Algarve i tam pobiegałem w stronę plaży albo gdzieś, a jeszcze ciut wcześniej biegałem po przedmieściach Madrytu. Czymże byłby urlop bez skorzystania z opcji pobiegania w tak urokliwym miejscu? Tym bardziej, że w drodze z nad oceanu do naszego apartamentu (położonego może 100 metrów od rzeki. sic!) widziałem mnóstwo biegaczy. No jak nie skorzystać? No jak? 🙂
Nie mogłem się oprzeć tej pokusie 🙂 Wskoczyłem w biegówki i potruchtałem bulwarem wzdłuż rzeki w kierunku zachodnim w stronę rzecz jasna zachodzącego słońca 🙂 6km tam i z powrotem zleciało bardzo szybko. Nie czułem nawet zmęczenia. Poczułem za to miasto w nowy sposób. Co mogę rzecz? Ano to, że Porto sprzyja biegaczom. Bulwar nadrzeczny aż się prosi aby po nim biegać co zresztą widać po ilości osób, które tam są. Rano, południe, wieczór. Mnóstwo biegaczy. Magiczne miejsce 🙂 Jeszcze tam wrócę zarówno pospacerować jak i pobiegać 🙂
Kilka fotek z dziennego spaceru jak zwykle po kliknięciu na poniższe zdjęcie.
Leave a reply