Z Pragi droga do Kotliny Kłodzkiej była już prosta. Mniej więcej prosta. Ciut w bok na trasie jest przecież Kutna Hora i kostnica. Zajechaliśmy tam a bo czemu by nie? Chyba tam nie byłem. Coś kojarzyłem jakieś miejsce z czaszkami z dzieciństwa ale to chyba w zupełnie innym miejscu byłem.
Wczesnym wieczorem tudzież późnym popołudniem dojechaliśmy do zarezerwowanego wcześniej pensjonatu w Polanicy Zdrój. Rozpakowanie i krótki spacerek po parku zdrojowym. Wróciło kilka wspomnień mojego dzieciństwa. Bywałem tutaj w latach 1980/1981 w Sanatorium jako brzdąc. Czasy „reklaksów” i dzwoniastych spodni. Nie pamiętam tego zbyt dobrze ale zakładam, że przywożono mnie tutaj z okazji chyba moich dróg oddechowych. A może rodzice po prostu mieli fajną miejscówkę na wypoczynek? Znalazłem kilka miejsc, które pamiętałem jedynie ze zdjęć. Fajne wspomnienia 🙂
No i obowiązkowe uzdrawianie w pijalni wód zrobiliśmy. Kolejny smak dzieciństwa. To akurat samo ładnie się przypomniało. Oj tak.
Krótki spacer po mieście, do tego kolacja, piwko i spać. To był szybki i prosty dzień. Następnego dnia jest plan wyjścia w Góry Stołowe.
A kilka turystycznych zdjątek jak zwykle poniżej.
Comment
Fajny miły i przyjemny do czytania artykuł 🙂